Saunowanie i morsowanie- łączymy wszystko? Czy ma to sens?
- Marcin Jastrzębski
- 17 maj 2023
- 5 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 24 paź 2023
Możesz odsłuchać ten artykuł i słuchając - włącz poniższe, fajne wideo :).
Później obejrzyj inne załączniki- wideo i grafika.
Tak wygląda morsowanie. Spokojnie, bez pośpiechu, oddech.
Łączenie obu tych zabiegów podczas jednego spotkania ze znajomymi. Przechodzenie od jednego zabiegu od razu do drugiego. Czy jest prawidłowo? O tym - poniżej.
Dlaczego warto słuchać moich porad? Podzielę się osobistą historią, która pokazuje moje własne doświadczenia w tym zakresie. Podkreślam typowe błędy, jakich należy uniknąć. Potraktuj to właśnie, jak wskazówkę. Nie zmuszam nikogo do mojego działania. Jeżeli masz jakieś uwagi- napisz do mnie.
Czy łączenie zabiegu w saunie z morsowaniem (i na odwrót) ma sens? Odpowiem krótko: to zależy, co chcemy osiągnąć?
Cele, jakich poszukujemy w tej tematyce:
- zdrowotny (wytrzymałość, gimnastyka naczyń). Działamy tak, jak na przykład ja, ale w kolarstwie MTB. Kiedyś, jako dziecko, po 4km na rowerze byłem już zmęczony. Wprowadziłem kilka zmian w życiu i zrobiłem 200 km w terenie mieszanym na rowerze MTB w jeden rekreacyjny wyjazd rowerowy. Z przerwami to jakieś 10h łącznie. Trasa Kraków- Mogielica- Kraków). Był też kapitalny wyjazd na Słowację (dojazd samochodem, a następnie 70 km po górach- wjazd na Zelene Pleso, zjazd i przejazd pod Sliezsky Dom i powrót.
- lansowanie się, (popisać się przed ludźmi, których lubimy lub nie lubimy). Jeżeli fotka na "fejsika" ma zainspirować kogoś do ruszenia się sprzed telewizornii- to popieram takie lansowanie)
- doświadczalny (tak jak ja, jesteś ciekawy życia i może dzięki temu wyjdzie, że masz jakiś talent- np. dużą wytrzymałość na zimno).

Ciekawa była książka Wima Hofa- "Aktywuj pełnię swojego potencjału". Kupiłem audiobook. Od razu wspomnę, że nie jestem zwolennikiem pobijania rekordów- kto dłużej wytrzyma w zimnej wodzie, czy w gorącej saunie. Głupota, jak skakanie na główkę do zbiornika wodnego, o którym nic nie wiesz.
Sam nie wiem wszystkiego. Więc jeżeli gdzieś jest błąd- proszę napisać do mnie,
Dlaczego organizuje się takie wydarzenia? (tzw. morsowanie z sauną).
Łączy się (jedno z drugim) z prostego powodu- niektórzy nie mają czasu ;). Więc nie zachowują przerw, które warto zastosować. Bądź też z mojego organizacyjnego punktu widzenia, przy wydarzeniu na większą ilość osób, tak jest wygodniej dla wszystkich. Nie każdy może poświęcić cały dzień na zabieg w dwóch etapach- stanie w lodowatej wodzie, a później wieczorem grzanie się w saunie.
Moja rekomendacja
Rano zrobiłbym morsowanie (bez rozgrzewki przed wejściem do lodowatej wody). Później, po wyjściu z wody, ciało ma „samodzielnie ma się podgrzać”.
(Jeżeli dopiero zaczynasz morsować-rozgrzewka może Ci się przydać).
Druga część- wieczorem- tylko sauna. Na pewno ostatni prysznic ma być zimny- żeby zamknąć pory skóry.
Kamil z SaunaWadowice.pl treściwie to opisał, więc tam o tym przeczytacie. Dowiecie się również, że sauna ma duży wpływ na urodę. Dlatego autor tego artykułu wygląda młodo :).
Kiedyś, po morsowaniu marzły mi stopy i biegałem "tuz po". Teraz na mrozie wchodzę do wody w samych kąpielówkach (bez gadżetów- buty, rękawice itd. i nie ważne, ile jest na minusie). Wychodzę, ubieram się i nawet nie biorę ciepłego prysznica, no chyba, że woda nie jest klarowna.
(Polecam kanał na YT- "Dziarski dziadek"- materiały ukazują hartowanie się seniora. Pan już nie żyje, ale to, co stworzył- warto polecać).
Skąd wziął się schemat morsowania „na poddanego” ?
"Stój bo strzelam :)"- poczatkujący mors. Nie hartuje dłoni.

"Profesjonalistka"- bez zbędnych rękawic, neoprenów- wideo powyzej. Pelne zanurzenie.

Rozumiem, że dystalne części ciała najszybciej marzną, ale tak to ubieramy się do kriokomory, a nie na morsowanie.
Co taki "poddany mors" zrobi, jak spróbuje morsować bez rękawiczek i butów- odpowiedz jest prosta: zrezygnuje z morsowania :).
Na dłoniach i stopach są różne ważne receptory. Taki "mors" będzie ponownie musiał przyzwyczaić kończyny górne i dolne do niskich temperatur. Na przykład na stopach są różne punkty (odsyłam do refleksoterapii stopy).
Inna ciekawostka- książka, Front Wschodni- Leon Degrelle. Dowiecie się o tym, jak traktowano więźniów obozów koncentracyjnych. Sowieci, czy naziści nienawidzili Włochów. Wylewano na nich zimną wodę na mrozie itd.
Korzystałem też z kriokomory
Wchodzisz tam do pomieszczenia z oparami ciekłego azotu -190 st C. Wcześniej masz komorę przejściową. Polecam. Można uzyskać refundację 10 zabiegów na NFZ lub kupić zabiegi prywatnie- koszt ok 400 zł wraz z badaniem lekarskim.
Po sesji- wskakujesz na rower i kręcisz. Po wyjściu z komory, naczynia 4-krotnie się rozszerzają. Tutaj celem jest- wykorzystać ten czas, m.in. trening układu krążenia + dotlenienie organizmu. Tlen ważny jest dla zdrowia (a to, co się wyprawiało od 2020r to wg. mnie totalna głupota- manipulacja i celowe zachęcanie do pogorszenia stanu zdrowia, poprzez noszenie czegoś, co nie pomaga).
Na pewno grzanie się w saunie, a potem wchodzenie do lodowatej wody to nie jest morsowanie.
Po wyjściu z sauny ciało nastawione jest na oddawanie temperatury.
A przecież przy morsowaniu powinniśmy zachować temperaturę, żeby się nie wychłodzić.
Może też być tak, że taki "mors amator" nie poczuje nawet zimnej wody- bo tak się nagrzał. Jeżeli nie wejdzie do lodowatej wody bez sauny to wybaczcie- to nie jest mors.
Korzystanie z sauny i hartowanie się w zimnej wodzie to kapitalna gimnastyka dla naczyń, układu krążenia, serca. Czasami mogą pojawić się czerwone plamki na skórze- nie przejmuj się tym. Tak ma być.
Przyznaję, że sam robię tak- łączę saunę z hartowaniem, ale robię to bez pośpiechu. Korzystam z sauny (nagrzewanie, schładzanie, hartowanie i relaks). Tutaj mamy na pewno- gimnastykę naczyń, a nie poprawa samej wytrzymałości. Poziom trudności wejścia do lodowatej wody (bez sauny) jest wysoki.
Przed sauną i po wyjściu z sauny biorę prysznic i wchodzę powoli do balii z lodowatą wodą. Później odpoczywam i powtarzam całość 2-3 razy. Można też zostawić wejście do balii na sam koniec, a pomiędzy sesjami brać zimny prysznic. Jeżeli po saunie nadal się pocisz- to źle się schłodziłeś.
Picie wody przy zabiegu z sauną.
Jeżeli chcesz jeszcze mocniej oczyścić ciało z toksyn- pij wodę dopiero po zakończeniu saunowania (np po 3ch sesjach)- źródło: książka- Fizjoterapia, Straburzyński.
Wodę można lekko osolić solą kłodawską lub himalajską. Sole te mają dużo minerałów, które tracimy wraz z potem. Świetna woda- Magnesia- uwielbiam. Polecę również Wysowiankę.
Zawsze słuchaj swojego organizmu. Jeżeli akurat jest dzień, gdzie nie wytrzymasz bez wody- pij wodę nawet po każdym wyjściu z sauny.
Ważne spostrzeżenie- jak ktoś ma bóle- np. spowodowane uciskiem na nerw (po wypadku) i zaczyna kapać się w lodowatej wodzie- ból ustępuje.
Jest nawet wideo na Netflixie ("Wstrzymaj oddech: rekord pod lodem"). Kobieta pływa na wstrzymanym oddechu pod lodem. Potwierdza własne doświadczenie, że odkąd zaczęła przebywać w zimnej wodzie, zniknął ból kończyny.
Rekomendacja dla kobiet i dla mężczyzn. Polecam też zabieg z lodem. Drogie Panie to świetnie wyszczupla (nogi). Udostępnię Wam w kolejnym poście- artykuł masaż lodem.

Podsumowanie
Tak zwane "Morsowanie i saunowanie"- godne uwagi, ale z zachowaniem przerwy pomiędzy tymi dwoma, odmiennymi zabiegami. Chyba, że nie masz czasu :). Ty decydujesz.
Morsowanie to wypracowanie umiejętności w stylu- jest lód na jeziorze- wycinasz dziurę, rozbierasz się, wchodzisz do wody na minutę lub nieco dłużej, wychodzisz i wracasz do czynności dnia codziennego.
Z czasem-przed i po nie robisz rozgrzewki, bo "po co". Możesz już więcej. Wchodzisz już z taką łatwością, jak pod ciepły prysznic. Może trochę "przytkać oddech".
Saunowanie to naprzemienne nagrzewanie i ochładzanie ciała. Łatwiej wejść do zimnej wody tuż po saunie.
Tak więc prawidłowo wydarzenie przy jeziorze z sauną powinno się nazywać "saunowanie z hartowaniem", bo na pewno nie jest to morsowanie- :). Nie polecam szoku termicznego.
Z sauny korzystam z jakieś 20 lat i zawsze po saunie była balia z zimną wodą. Jak opalamy się na słońcu to przecież nie wskakujemy od razu do zimnej wody- można zemdleć. Inna sytuacja, której byłem świadkiem- kobieta za długo siedziała na seansie saunowym i natychmiast udała się pod prysznic. Zemdlała. Byłem blisko, więc jej pomogłem.
Jeżeli jednak jest zapotrzebowanie na inne działanie- rozumiem, robisz, jak chcesz lub jak chcą osoby, które np. poprosiły mnie o organizację wydarzenia. Sam zorganizowałem "saunowanie z morsowaniem". Tak to wtedy nazywałem. Wydarzenie to miało bardzo duże zainteresowanie i to jeszcze w czasie zarazy.

Marcin Jastrzębski
PasjadoSPA.pl
Niezależny fizjoterapeuta
Przedsiębiorca
Pasjonat, który uwielbia tworzyć i przebywać z ludźmi mądrzejszymi od siebie
Comments